O Ogierze który odnalazł Miłość, przyjaźń i sens życia w HOLS.
Imię: Shitan
Gatunek: Pegaz
Wiek: 33 lata
Hierarchia: brak - status ranny, konający.
Żona: Fira
Córka: Estella
Syn: Fitan
Matka: Satanna
Ojciec: Tenbres
Historia: http://pamietnikhols.blog.onet.pl/2011/06/10/historia-warta-przypomnienia-shitan/
Warto Wiedzieć:
Shitan odszedł z HOLS na jakiś czas by je bronić przed swoimi własnymi wrogami. Dziś wrócił, bo uznał że chce przeżyć ostatnie dni swojego życia właśnie tutaj. W wielu ostatnich walkach doznał poważnych obrażeń. Jego lewy bok jest bardzo poraniony. Rany są bardzo głębokie. Obecnie ogier leży w największej jaskini gdzie kiedyś założycielka stada również leżała na wpół żywa, czekając na pomoc swojej rodziny, w tym i jego samego. Teraz on, ranny i osłabiony, jednakże nie oczekuje pomocy, jedynie spokoju. Odrzuca też wszelką pomoc magiczną, gdyż zbyt wiele wycierpiał przez to w życiu. Teraz chce jedynie skonać w miejscu które dało mu tyle dobra. Pozwala sobie jedynie na zmiany opatrunków i odwiedziny bliskich przyjaciół, w tym kremowego wilczura, z którym trafił do stada w początkach jego istnienia. To jest też forma pożegnania się z najbliższymi jego sercu istotami.
// Shitan
Biała weszła do jaskini i ostrożnie. -Można? - Podeszła bliżej. - Nie potrzebujesz czegoś? - Przyjrzała się. - Miło, że do nas wróciłeś.Będę szczera, że myślałam iż większość tych co odeszła już tu nie wrócą. Między nimi byłeś właśnie ty. - Spojrzała teraz na ścianę.
OdpowiedzUsuńWitaj Shitanie * wilczyca weszła do jaskini niosąc w pysku małe zawiniątko. Były to zioła i trawy na poprawę apetytu. * Jak się czujesz? Czy choć troche jest Ci lepiej? tutaj w domu? Bardzo długo Cię nie było. Myśleliśmy że już nigdy Cię nie zobaczymy * przysiadła obok niego i podsunęła w jego strone zawiniątko z pożywieniem* proszę, przyniosłam trochę jedzenia, jak mniemam, wy konie żywicie się czymś takim więc śmiało jedz.* wilczyca spoglądała na przyjaciela ze smutkiem w oczach* Tak bardzo zżyła się z jego obecnością w HOLS, że teraz nie mogła poradzić sobie z wciąż zbliżającymi się emocjami.*
OdpowiedzUsuńWitaj Shitanie! Mój drogi Przyjacielu! * Siwy ogier podszedł do leżącego samca i sam potowarzyszył mu kładąc sie tuż obok niego. Bok przy boku, oczywiście z jego zdrowej strony. Czuł że samcowi przyda się towarzystwo jego własnego gatunku. Nikt tak dobrze nie pomoże jak bratnia dusza* Jak tam zdrówko Ci dopisuje? Mam nadzieję że jeszcze z tego wyjdziesz i udasz się ze mną na jakąś wyprawę, jak kiedyś?
OdpowiedzUsuńNajpierw na pysku wilczycy było widać smutek, ale po chwili pojawił się uśmiech. Była naprawdę szczęśliwa, że jej starzy przyjaciele wracają do stada, a ona postara się zrobić wszystko by poczuli się tu znowu jak w domu. - Shitanie, wiem o tym, ale jednak jakbym mogła cie prosić nie wspominaj o tym. Myśl o stracie przyjaciela na zawsze jest straszna. - Spojrzała na niego wymownie i podeszła bliżej siadając tuż koło niego. - Na pewno nic nie potrzebujesz? - Zlustrowała go wzrokiem oceniając ogólnie jego stan. - Ohh nie masz za co dziękować, bowiem oczekiwałam, że tak się stanie. - Uśmiechnęła się weselsza. - To ja ci dziękuję, że postanowiłeś do nas wrócić.
OdpowiedzUsuńZarżała dębując i uciekając. - Wilki, cholerne wilki ! - mruknęła uciekając w pośpiechu. Gdy się wreszcie oddaliła mogła jeszcze usłyszeć ich śmiechy . Spuściła łeb pozwalając by strach przed wszystkim zaprowadził ją jak najdalej stąd. Po jakimś czasie uniosła przyklapnięte do czaszki uszy. Rozglądnęła się nie orientując się gdzie jest. Parsknęła cicho wchodząc do jaskini. Rozejrzała się po niej i zobaczyła ogiera. Do tego Rannego . Przestraszyła się. Widząc że już mu przeszkodziła nie było odwrotu - Witaj.. Khita Cokhla jestem. Jeśli przeszkadzam mogę odejść.. - jej uszy znów przyległy. Przestraszyła się. A co jeśli to ktoś obcy i coś jej zrobi ? Pokręciła łbem odganiając te myśli.
OdpowiedzUsuńKhita
Wypuściła z chrap ogromną ilosć powietrza powoli powracając do spokoju - A jeśli moge wiedzieć.. Z kim mam doczynienia? - zapytała przechodząc z nogi na nogę. Przekręciła delikatnie łeb patrząc na niego - Ah.. Przestraszyłam się wilków.. Polowały, a raczej płoszyły mnie. Z 4 dość młode wilki mi dokuczają odkąd tu dołączyłam. nie znam ich i nie sądze że z tego stada są. - mrukneła przysiadając gdzieś niedaleko ogiera - Nie da się tych ran jakoś uleczyć ? - zapytała robiąc długą przerwę na środku zdania. Szkoda jej się zrobiło.
OdpowiedzUsuńKhita