niedziela, 25 maja 2014

NIGDY nie patrz tulipanowi prosto w oczy.


„Najlepsza droga między dwoma punktami biegnie do góry nogami, środkiem, szywrot na wywrot i z powrotem.”

.-~*Imię*~-.
Jej imię ma własną historię i trochę poskręcaną, no ale. Wpierw zwała się Urszula, Urszulka, Ula, Ulka - tak też się do niej zwracało wśród znajomych jak i rodziny. Dość przypadkiem nawinęło się przezwisko Ulul (wym. U-lul bądź Ul-ul) po przestawieniu literek wyszło nieco ładniej, a bo Lulu. Te dwa ostatnie zostały do dzisiaj, a po Urszuli ślad zaginął. Niektórzy również zwracają się do niej Puchacz, co pewnie ma mieć odniesienie do jej nadwyraz miękkiego futerka.

.-~*Wiek*~-.
Choć Ulul może sprawiać wrażenie dość młodej samki i to nie tylko przez jej wygląd, ale także sprawność fizyczną jak i zachowanie, które czasem nie przystaje dorosłemu to.. liczy sobie około 37 lat. Swoją długowieczność zawdzięcza magii, ale spokojnie. Na nią też przyjdzie kiedyś koniec. 

.-~*Płeć*~-.
Tutaj nie ma najmnieszej wątpliwosci, iż jest to kobjetka. 

.-~*Charakter*~-.
Myślicie, iż w swoim żywocie już nie spotkać nikogo bardziej dziwaczniejszego ? A może sami twierdzicie, iż macie pokićklany charakterek ? Ha! Chyba jeszcze nie poznaliście Lulu, która jest doprawdy dziwaczna i pokręcona. Tak w prawdziwe to nie ma stałego charakteru cały czas wpadając na co to nowsze pomysły stając się na tyle nieprzewidywalna, że chyba jedynie osoba ze stocikim spokojem mogłaby przy niej wytrzymać i dowiedzieć się jaka to na prawdę jest. Czasem zdarzy jej się uciec do własnego świata, który tworzy w swojej głowie upiększając go coraz to nowszymi myślami i ideologiami na temat życia, acz wytrącona z niego przez osobę z zewnątrz potrafi na prawdę zmienić się w świruske demolując wszystko do okoła, zrobić wielką awanture, zacząć kopać i gryźć. Doprawdy bywa niebezpieczna, ale w końcu to totalna wariatka. Zazwyczaj jednakże stara się być miła, pogodna, opanowana.. haha. Żartuje. To świruska, którą nie da się spokojnie usadowić na jednym miejscu. Ma milion pomysłów na minute i chyba nigdy nie wyczerpie ich limitu. 
Posiada w sobie wielką miłość do zwierząt niemagicznych, wszelkiego rodzaju. Nawet tych mieszkających w trawie i w jeziorach, dlatego też nie je mięsa i bardzo tępi, gdy ktoś inny robi to przy niej. Nie chodzi również na polowania, jest strażniczką lasu we własnym zakresie.
To chyba nawet przeznaczenie, bo jej umiejętności związane są z tymi uroczymi, niemowami.

,,Wykorzystajmy wszystkie kolory!''

.-~*Historia*~-.
Powiem w skrócie, bo nie przepadam za rozpisywaniem się w tej rubryce. Jeśli chcecie poznać szczegóły Lulu służy pomocą, chętnie sobie pogada. 
Na początku nie było nic, ciemność i nieświadomość życia. Potem przyszedł czas na pierwsze zetknięcie się z rzeczywistością, pierwszy oddech, pierwsze słowo i pierwsze kroki. Urodziła się jako człowiek, jednakże w miejscu, gdzie transformacja w dowolne wybrane przez siebie zwierze była całkiem normalna i nie wzbudzało to żadnego zdziwienia u kogo kol wiek.
Urszula nie posiadała tej umiejętności, zdarzało się to dosyć rzadko, ale zdarzało się, więc również nie wyróżniała się od innych. Zaciekle jednakże chciała posiąść tą wiedze (choć było to niemożliwe) i poczęła zagłębiać się w tajniki magii, tej uczonej w szkołach jak i tej czarnej, do której dostęp nie miał nikt, no ale Ulka miała swoje sposoby, by przedostać się do zamkniętej biblioteki. Na marne - nic nie działało. Fakt, że musi zmagać się ze swoim człowieczeństwem bardzo rozwścieczył młodą dziewczynkę (a bo miała wtedy 7 latek i wiadomo - wyobraźnie niepojętą. Choć dzisiaj też to u niej występuje) rozpoczęła wiec swoje zadanie "jak ona nie może, to nikt nie może"poczynając od blokowania tej umiejętności wśród znajomych w jej wieku, za pomocą oczywiscie mieszaniny wyuczonych zaklęć. Nikt nawet się nie domyślał, kto może stać za tymi czynami, a ona na pewno odpadała na samym początku. Przecież miała reputacje małej, słodkiej, pomocnej i niewinnej dziewczynki. 
Miasto z czasem stawało się coraz ludzkie, coraz nudniejsze, a przecież nie o to jej chodziło. Coraz częściej zaczęła wyruszać w samotne podróże, coraz dalej i dalej, aż w końcu gubiła drogę do domu. Nie chciała uciec, broń Boże, wracała. Do czasu, gdy napotkała przemiłą wtedy starszą panią, dała jej nawet jabłko i o dziwo nie zatrute, a przecież starsze panie lubią dawać zatrute jabłka, co nie ? Uh.. chyba za dużo śnieżki. Proponując, że da jej to czego tak bardzo pragnęła. To oczywiste, że młoda Ulusia zgodziła się na ten układ, a bo staruszka w zamian nic nie chciała. Ostrzegała ją jednakże, iż będzie musiała przeżyć żywot swego zwierzęcia do końca. Niezrozumiałe, prawda? Ale kogo tam obchodzą jakieś gadki. 
Czary mary i poof!

Jak też chciała, tak sie stało. Została bardzo ciekawym, rogatym, skrzydlatym, puchatym stworzonkiem - hybrydą niemalże większości gatunków. Czyżby poszło coś nie tak? W żadnym wypadku! W klątwie, w której trwa wykonać musi swoje zadanie, jakie przyszło być jej dane. 
Wszystkie przemiany, które zahamowała u dzieci w swoim mieście tkwią teraz w niej i dotrwać do końca musi w każdym z nich. 
Ale zaraz, zaraz.. przecież ona nie ma żadnych rogów, a tym bardziej skrzydeł! No pewnie, że nie. Przecież to wszystko nie działo się wczoraj, a historia to historia, teraz jak już wspomniano wyżej ma 37 latek i swego jelonka, od którego otrzymała piękne poroże odbębniła, podobnie jak ptaszysko z którego miała skrzydła - znikneli. Podobno ostatnią formą jest kot, ale.. czy wie ktoś może ile żyją gryfy?

,,Dobry chichot powinien załatwić sprawę''

.-~*Wygląd*~-.
Jak jej osobowośc tak i wygląd jest na swój sposób wyjątkowy oraz unikatowy. Pochwalić się może bardzo delikatnym, jak i puszystym futerkiem. Takie futerko to wręcz marzenie! Ale w trakcie lata staje się utrapieniem, gorzej niż w nagrzanym piekarniku. Dlatego więc większość czasu spędza w wodzie lub w jakimś zacienionym miejscu. 
Oczka ma duże i okrągłe o złotym zabarwieniu, co w komplecie z dużymi uszkami wygląda na prawde uroczo. Nosek mały, czarniutki. No i długie wąsy - nienawidzi, gdy ktoś ich dotyka. 
Ogólnie Lulu jest dosyć drobna, niska, a nawet grubiutka. Wyróżniają ją złote znaki na ciele, to swego rodzaju tatuaże, wytworzone z pyłu żółtego tulpiana. Świecą się w nocy, ale podczas pełni przygaszają. 
Jej przednie łapy pochodzą od gryfa.

.-~*Umiejętności*~-.
Ul nie jest zbytnio silna, a masa ciałka nie pozwala na szybkie poruszanie się w terenie. Skradanie również słabo jej idzie, acz nie jest taka zupełnie bezbronna, w jej aresnał zalicza się:
Polimorfia - rzadki talent magiczny, pozwalający na przemienię dowolnej jednostki żywej w dowolne zwierzę w zależności od wypowiedzenia czaru. (w przypadku Lulu jest to 'Fuzzy' bądź 'Puchatuj' co właściwie oznacza to samo, zmienia on wybrany cel w białą wiewiórkę.) 
Czar nie zmienia myślenia danej osoby, a więc ignoruje on blokade umysłu, może zostać odepchnięty przez innego maga. (czas wypowiedzenia: 1 post, czas działania: 2 posty, czas odnowienia energii na ponowne rzucenie czaru: 10 postów. Jeśli nie pasuje w komentarzach moge negocjować) 
Szalony rozrost - Lulu wzmacnia danego sojusznika podwyższając siłę jego ataków magicznych, jak i fizycznych oraz obrony o 25%, redukuje on także przyjmowane obrażenia magiczne. Czar nie może zostać przerwany, lecz łatwo można przerwać jego rzucanie. Nie może zostać użyty na sobie. (czas wypowiedzenia: 3 posty, czas działania: 5 postów, czas odnowienia: 5 postów)
Ucudownij! - Magiczny o wiele wygodniejszy i szybszy nawóz dla roślinek wszelkiego rodzaju. Sprawia iż dany kwiatek/grządka natychmiastowo stanie się już w pełni rozwiniętym i gotowym do zerwania lub też na odwrót - przywraca życie zwiędniętej roślinności. (czas wypowiedzenia: 1 post, czas działania: dożywotni, czas odnowienia: bez ograniczeń energii.)

oraz panowanie nad wodą w ogarniczonym jedynie co do zbiornika zakresie. (walczenie z nią w pobliżu wody to wręcz samobójstwo). 
No i parę innych nie zagrażających życiu, czy utraty kończyn.

Bierne: Porozumiewanie się ze zwierzętami niemagicznymi. Czy to jeleń, czy to zwyczajny zając - każdy słucha się jej jakby była ich panią. Nie wykorzystuje jednakże tego celów, gdzie dane zwierze mogłoby ucierpiec. Wręcz przeciwnie, najczęściej ostrzega je, kiedy stado wyrusza na polowanie, czy po prostu rozmawia sobie, bo tak, bo nudy.
O wiele lepszy wzrok po zmierzchu, świetny słuch. 


.-~*Ciekawostki/Inne*~-.
- Potwornie boi się tulipanów, twierdzi, że przynoszą śmierć. 
- Nie posiada blokady umysłu, jest cholernie podatna na czary.
- Oraz choroby, cechuje ją słaby organizm. 
- Ma tak wykształcony układ trawienny, że wszelakie trucizny przemieniane są w niegroźne soki. Również wstrzyknięcie niebezpiecznych substancji prosto do organizmu nic jej nie zrobi.
- Aktualnie przeżywa żywot gryfa.
- Jej ciało będzie ulegać transformacją. 
- Jej umiejętności świetnie spisują się w grupie, na wszelakie walki brana jest więc jako wsparcie. Tworzy również idealną parę w pracy wraz z alchemikiem bądź zielarzem dzięki swojej umiejętności 'Ucudownij!'
- Jest wegetarianinem, nie je mięsa. Ryb również nie. 
- Jest biseksualna, o większych skłonnościach homoseksualnych. 
- Choć kiedyś tak bardzo marzyła, by poruszać się na czterech łapach i w futrze teraz niczego tak nie chce jak powrotu do człowieczej formy.
- Często wymiotuje. 
- Nienawidzi upałów.
- Mało kiedy śpi. Wręcz w ogóle, twierdzi bowiem iż sen jest dla 'frajerów'. 
- Nie posiada żadnego miejsca w hierarchii, jednakże chętnie współpracuje z medykami, zielarzami, alchemikami, magami, strażnikami oraz wojownikami. 
- Nie zachodzi w normalną ciążę, a znosi jajka, ma to wspólnotę z jastrzębiem od którego kiedyś posiadała skrzydła.

Głos Luluciaka

7 komentarzy:

  1. - Witaj Lulu o ile mogę się tak do ciebie zwracać, w HOLS. - Uśmiechnęła się przyjaźnie. - Jestem Arjuna, ale wystarczy Ar albo jak tam chcesz. - Przyjrzała jej się. - Masz interesujący wygląd.

    OdpowiedzUsuń
  2. Przechadzając się lasem pochwycił nagle ów dziwny zapach który, choć składający się z zapachów wielu różnych zwierząt, jemu przypominał bardziej roślinność. Uśmiechając się pod nosem (bowiem samotne spacery zawsze go nudziły) zmienił kierunek swych kroków i szybko znalazł się niedaleko od puchatej samiczki. -Dzień dobry, Ulul.- Przywitał ją nieporadnie kuląc nieco kark, jak gdyby chciał w ten sposób stać się nieco mniejszy. Nawet to osobiliwe przedsięwzięcie nie zmieniło jednak diametralnej różnicy w rozmiarze basiora i hybrydy. By ukryć swe zmieszanie uśmiechnął się szeroko w typowy dla siebie, szczery sposób. -Jak się odnajdujesz w stadzie, hm?

    OdpowiedzUsuń
  3. - Miło mi cie poznać Lulu. - Uśmiechnęła się - Wiem,że wyglądam dziwacznie, ale taka ma już natura - Zaśmiała się lekko - Ale naprawdę masz ciekawy wygląd w porównaniu do mojego, co powoduje, że jestem odstępstwem od swego gatunku. - Nadal się uśmiechała. - Poznałaś już kogoś lub zapoznano cie ze stadem? - schyliła ku niej łeb.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedy został pacnięty w nos przez łapkę Ulul po jego pysku przebiegły zmarszczki niczym kręgi na wodzie. Szczególnie wąsiki poruszyły się zabawnie do góry a basior parsknął cicho. -Dziwni powiadasz?- Mruknął tylko nieco rozbawiony zerkając dość znacząco na jej "kurze" łapki. Wyszczerzył się jednak szybko by przypadkiem nie odebrała jego słów jako obraźliwych. -Coś w tym jest... Choć HOLS nigdy nie należało do zupełnie normalnych stad. Cenimy sobie to, że każdy podchodzi tutaj z pewnym dystansem do życia.- Uśmiechnął się półgębkiem po czym przekrzywił nieznacznie głowę słuchając jej dalszych słów. -Oczywiście, że możesz znaleźć sobie własne miejsce. Jesteś pewna, że wszystko z nim w porządku? Wiesz... Skoro wygląda na smutne, może trzeba je jakoś rozjaśnić. -Zasugerował, choć coś mu mówiło, że uśmiech na pyszczku Ulul oznaczał, że już się tym zajęła.

    OdpowiedzUsuń
  5. Witaj w naszych szeregach Ulul * czarna wadera już z daleka miała na pysku szeroki uśmiech* Cieszy mnie kolejny nowy gatunek w stadzie.. chyba powinniśmy to gdzieś zacząć zapisywać.. *przyjrzała jej się uważnie* Jest jakaś konkretna nazwa twojego gatunku? * jak zwykle ciekawość wilczycy brała górę, aczkolwiek w tym przypadku chciała po prostu wiedzieć jak powinna rozumieć nową członkinię stada* Ah! Gdzież moje maniery. Nazywam się Jenna, ale proszę, mów mi Jen o ile masz na to ochotę. * skinęła doń czarnym łbem i przysiadła, wciąż delikatnie się uśmiechając*

    OdpowiedzUsuń
  6. -Naturalnie.- Zgodził się z nią Leonard, choć sam nie był do końca pewien czym było "pojęcie względne". Ulka jednak zdawała się wiedzieć i fakt, że ona zdawała się tego pewna wystarczył mu jako zapewnienie, że tak właśnie jest. Zmiana tematu z filozofii na dekoracje w jaskini jego puszystej znajomej była jednak całkiem miła.
    -Każdym? Tylko nie przyprowadzaj tam nikogo o wrażliwym węchu, albo Ci zakichają całe mieszkanko.- Wyszczerzył się szelmowsko na jej słowa. Zmarszczył jednak czoło i spoważniał na chwilę próbując sobie wyobrazić świecącą na niebiesko jaskinię wymalowaną w jednorożce... Cóż, musiało być to osobliwe. -Też lubię kwiatki.- Przyznał całkiem otwarcie, bo przecież taka była prawda i nie miało to nic wspólnego z resztą jego światopoglądu. Od małego lubił te słodko pachnące korony roślin.
    -Zaraz, zaraz...- Dodał jednak po chwili otrząsając się z zamyślenia i zatrzymał dociekliwe spojrzenie na Lulu. -Chcesz mi powiedzieć, że świecisz w ciemności? Moja droga, ściemniać to my, ale nie nas!

    OdpowiedzUsuń
  7. Wygląd masz niesamowity *wilczyca uśmiechała się spoglądając na samiczkę * Zdążyłaś już poznać stado, tereny oraz zadomowić się wśród nas? Jeśli chcesz, mogę Ci pomóc, ewentualnie mogę pomóc właściwie we wszystkim * skinęła lekko głową w jej stronę* Co do pomysłu z założeniem stada, było to tak że stado do którego sama należałam, rozpadło się i tak oto ja i moja przyjaciółka, której niestety nie ma już wśród nas (Fira), postanowiłyśmy stworzyć nowy dom. I tak oto powstało HOLS.

    OdpowiedzUsuń