Serene with her stars...
Khita Cokha | Smutne Oczy| Koń | 3 lata | Ita, Cok| Wolna | Strach |
Zwykły członek stada | Złoty kanarek |
oh it feeds, it feeds
it breaks down everything
destroys
the life that i've been seeking
you try to force your way in you fight, you fight, you're battling
i believe, nothing is what it seems
Smutne oczy widzisz zza rozwianej grzywy. Smutne oko galopuje po przestworzach świata. Teraz ona biegnie sama...
Ciemna oczy które kiedyś wylały wiele łez. Ciemne oczy które widziały zbyt dużo. Ciemne oczy oznaczające jej przydomek. To Smutne Oczy. Brązowa klacz o dość dużym wzroście. Kiedyś miała rodzinę którą kochała. Teraz widać sama została. Jeszcze niedawno samotnie truchtała po przestrzeni otaczającego ją świata. Już znalazła to stado z myślą że tu znajdzie swój kąt.
Give me one good reason
Two more to believe in
Three signs to why I should wait
Because I got one more match
Two strikes left
You got until three to get out of my way
Smutne Oczy, a raczej Khita Cokha urodzona przez dziką klacz w lasach Belgii. 1 lipca. Niby gorąco bo lato ale ten dzień był deszczowy i zimny. Ojciec widząc rodzoną córkę uśmiechną się delikatnie tykając chrapami ciało. Uinsa Hopa - Matka Ity - widząc ją parsknęła głośno. Nie była zadowolona z urodzeniem córki. Zawsze chciała mieć syna. Odrzuciła ją. Ojciec widząc to nie był zadowolony. Uinsa karmiła Ite do tego czasu póki ta nie skubnęła po raz pierwszy trawy.
When my time comes, forget the wrong that I've done
Help me leave behind some reasons to be missed
Don't resent me, and when you're feeling empty
Keep me in your memory, leave out all the rest
Leave out all the rest...
Cokha to dziwny przypadek charakteru. Zmienny jak pogoda w kwietniu ale stały jak w lecie. Często zdaje się że ona płacze albo łka. Głos tonu zawsze ma obniżony. Często można jej niedosłyszeć. Jest strasznie płochliwa, a sarkazmów nie rozumie. Nie uważając na słowa możesz ją zranić. Wybacza wszystkim i kładzie uszy na niespodziewany dzwięk czy ruch.
Forgetting all the hurt inside you've learned to hide so well
Pretending someone else can come and save me from myself
I can't be who you are
Ciekawostki
Kocha kwiaty. Szczególnie o kolorze czarnym
Panicznie boi się ognia
Deszcz czy szum fal ją relaksuje
nie da się jej wyprowadzić z równowagi
Widząc krew przybiera kamienny wyraz pyska i przestaje rozmawiać.
Przyjaciel Ity- Złoty Kanar - potrafi rozmawiać w wielu językach
Nigdy nie miała partnera
Boi się małych pająków. Twierdzi że te najmniejsze są najgroźniejsze.
Lubi spędzać czas nad klifem
this weather's bringing it all back again.
great adventures, faces and condensation,
i'm going outside to take it all in.
----
Zastrzegam praw do KP
Chętna na wszelkie wątki jak i powiązania
Ciekawostki
Kocha kwiaty. Szczególnie o kolorze czarnym
Panicznie boi się ognia
Deszcz czy szum fal ją relaksuje
nie da się jej wyprowadzić z równowagi
Widząc krew przybiera kamienny wyraz pyska i przestaje rozmawiać.
Przyjaciel Ity- Złoty Kanar - potrafi rozmawiać w wielu językach
Nigdy nie miała partnera
Boi się małych pająków. Twierdzi że te najmniejsze są najgroźniejsze.
Lubi spędzać czas nad klifem
this weather's bringing it all back again.
great adventures, faces and condensation,
i'm going outside to take it all in.
----
Zastrzegam praw do KP
Chętna na wszelkie wątki jak i powiązania
Skrzydlata podeszła do nowej - Ohayo. - Uśmiechnęła się i podniosła łeb do góry bowiem klacz była od niej większa.
OdpowiedzUsuńWitamy w HOLS Khita. * czarna wadera wyłoniła się zza zarośli i ukłoniła się w jej stronę.* Nazywam się Jenna, aczkolwiek możesz zwracać się po prostu Jen, jak wszyscy. Czuj się tutaj jak u siebie. Gdybyś czegoś potrzebowała lub miała jakiś problem, służę pomocą * posłała jej subtelny uśmiech*
OdpowiedzUsuń- Nie musisz mi się kłaniać - Uśmiechnęła się przyjaźnie- Tutaj wszyscy są równi, różnimy się tylko pieniącymi funkcjami. - Ależ nie ma za co dziękować, każdy kto ma potrzebę znaleźć dom czy spokój jest u nas mile widziany. Mam nadzieję, że ci u nas będzie dobrze.
OdpowiedzUsuń*Ogier uniósł łeb słysząc dziwne dźwięki dobiegające zza wylotu głównej Jaskini. Zaniepokoiło go to, więc próbował wstać, jednakże był zbyt osłabiony. Gdy zobaczył w wejściu zdyszaną klacz, odetchnął z ulgą i wysłuchał co miała do powiedzenia* Witaj Khito. Wyglądasz na nową i nieco przestraszoną.. *ogier pokręcił karym łbem* Nie masz się czego obawiać. To stado nigdy nie zrobi Ci krzywdy, wiem z własnego doświadczenia, bowiem przeżyłem tu kilka wspaniałych lat. *Samiec widział że klacz przygląda się jego ranom, więc szybko dodał* A tym się nie przejmuj, to rany zadane przez moich osobistych koniowatych wrogów. Teraz wróciłem do domu by przeżyć ostatnie dni w najpiękniejszym zakątku świata *posłał jej szczery uśmiech* Gdzie króluje Miłość..
OdpowiedzUsuńAh..zapomniałbym dodać że oczywiście mi nie przeszkadzasz. *posłał jej serdeczny uśmiech* Lubię gości ostatnimi czasy. *przyjrzał jej się uważnie i spytał po chwili* Czyżbyś przed kimś uciekała? // Shitan
- Jak uważasz, ale nie ma obowiązku mi się kłaniać -Posłała jej przyjazny uśmiech. - Pokazał ci już ktoś tereny, poznałaś kogoś ze stada? - Znowu się uśmiechnęła.
OdpowiedzUsuń( na początek mała pomyłeczka: " Konia o wzroście podobnego do kucyka. " Chodziło mi raczej o to że Rain w postaci wilka jest mniej więcej wielkości małego konia. Jako koń, ma normalne rozmiary gdyż był koniem wierzchowym w wielu bitwach, a nikt na wojne na kucyku nie pojedzie .. To Tyle względem wyjaśnień.)
OdpowiedzUsuń*Ogier skierował spojrzenie ciemnych oczu wprost na nieznajomą. Ucieszył się, bowiem była to pierwsza klacz jaką tutaj spotkał* Witaj Khito *ukłonił się szarmancko, po czym wygiął szyję niczym idealnie zebrany rumak. Po chwili jednak wyprostował ją i potrząsnął lekko głową, gdyż przez ukłon, grzywa nieco zasłoniła mu pole widzenia.* Czy chcę się przejść? Ależ oczywiście! Z wielką przyjemnością, zwłaszcza w tak miłym towarzystwie. *posłał jej szczery uśmiech, przestępując z nogi na nogę.* Znasz tutejsze tereny?
Nie musisz się mnie obawiać * wilczyca pokazała się z jak najbardziej spokojnej strony, widziała bowiem że kopytna obawia się jej wilczej natury* Nie jestem zwykła wilczycą. Mam dobre nastawienie do członków stada, a już na pewno nie zjadam przyjaciół * dodała z lekkim uśmiechem, chociaż zdała sobie po chwili sprawę że ten żart mógł nie być na miejscu, zwłaszcza w takim momencie,kiedy jej rozmówczyni odczuwa przed jej osobą strach.*
OdpowiedzUsuń